9 stycznia 2013

"Pokuszenie" - Prolog


Pairing: KaiSoo, KyungHo/SuD.O.
Uwagi: póki co żadnych. <3 To mój nowy wymysł, powstający już jakiś czas temu, do którego w końcu postanowiłam się zabrać. Póki co jest jedynie prolog, w najbliższym czasie zabiorę się za pierwszą część. 
PS. Zostają wykorzystane fragmenty psalmu 91. <3
ZAPRASZAM DO CZYTANIA I KOMENTOWANIA! <3

Pokuszenie - prolog

Trzaski piorunów i grzmoty zagłuszały piski przerażonych dzieci, które mimo okropnej wichury, ciągnięte przez rodziców na majówkę starały się uchronić przed silnym wiatrem zrywającym kaptury z głów, wywracającym parasolki na drugą stronę i zmiatającym ludzi ze stromej ścieżki, prowadzącej prosto do mieszczącego się na samym czubku wzgórza niewielkiego, starego kościółka. Nikogo nie obchodziło to, że w miasteczku przez nagłe warunki pogodowe zabrakło prądu. Ciemność spowiła dosłownie wszystko, co znajdowało się w okolicy. Górskie powietrze wiejące z zachodu wyło coraz głośniej, a im bliżej kościółka, tym wycie coraz bardziej zmieniało się w krzyki potępionych dusz.
Pioruny powalały drzewa przy głównej drodze, a te od razu zajmując się płomieniem gasły po sekundzie zlewane nieprzerwanym strumieniem lejącego się z czarnego nieba deszczu.
Ludzkie twarze rozświetlane co kilka sekund ostrymi błyskami światła, powykrzywiane od rażących promieni i zimnego wiatru wyglądały jak wyrwane prosto z jakiegoś psychodelicznego obrazu mającego ukazać ludzki strach. Błyskawice nie szczędziły nikogo, kto wbrew ostrzeżeniom zmierzał ku górze, tam, gdzie biły dzwony zapraszające na nadchodzącą mszę. Gdzie biły dzwony zagłuszane przez wiatr, wycie i trzaski piorunów. Ludzie znikali za wielkimi, otworzonymi na oścież drzwiami z brązu, chronili się w kościele przed gniewem pogody. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że to tylko mogło pogorszyć sprawę. Nie bali się.
Dwaj chłopcy, którzy najprawdopodobniej ledwo wyzbyli się mlecznych zębów  weszli jako ostatni i z pomocą stojącego wewnątrz przy drzwiach pana kościelnego, zatrzasnęli wrota zamykając jednocześnie w środku 2/3 mieszkańców małego miasteczka, rozciągającego się na niewielkim obszarze zaraz u stóp stromego wzgórza.
Kyungsoo widział to z daleka przez swoje niewielkie okno w sypialni, które otwierało mu widok właśnie na tą część okolicy. Na oświetlany piorunami kościół. Najbardziej znienawidzony przez niego budynek ze wszystkich, jakie miał okazję widzieć.

***

Stwór rozpostarł skrzydła i wzleciał tuż nad spowitymi ciemnością domami miasteczka, nie bojąc się, że zostanie zauważony.  Szybując przez dłuższy czas wśród fal zimnego jak lód deszczu, który w ogóle nie wyglądał na deszcz wiosenny, przeszywał wzrokiem nawet najgłębsze cienie. Widział wszystko. Lądując na dachu jednego z domów bez jakichkolwiek odgłosów stąpania ciężkimi butami po kruchych dachówkach starego budownictwa zaczął przemieszczać się z jednego końca dachu na drugi. Skakał po budynkach, szukając tego jednego. A im bliżej celu się znajdował, tym bardziej mrowiły go dłonie, białe jak papier i chude palce, zakończone długimi paznokciami kolorem zbliżonymi do skóry.
Bystrym, nieco zmęczonym wzrokiem wodził po okolicy. Wyczuwał obecność celu coraz bliżej. Gdzieś pod sobą.
Przykucnąwszy na naprawdę stromym i sypiącym się ze starości dachu, wsparł się prawą ręką o samą jego krawędź, by móc pochylić się do przodu i spojrzeć przez okno do środka domu. Ledwo zdołał się wychylić i spojrzeć w dół, a natychmiast wzbił się w powietrze.
Znalazł go.

***

Stukot kół pociągu o stare szyny błagające o wymianę ledwo zagłuszał to co działo się na zewnątrz. W przedziale nie było światła. Cały wagon trząsł się jak na jakiejś kolejce górskiej, której konstrukcja nie była przystosowana do takiego wykorzystywania. Jedynie wielkie błyskawice rozjaśniały wnętrze wagonu, wrzucając światło do środka przez brudne szyby i jednocześnie słabo oświetlając siedzącego na obitym wytartą skórą siedzeniu młodego mężczyznę. Był kompletnie sam, jednak nie dało się powiedzieć, by siedział w kompletnej ciszy.
Spora walizka leżąca na podłodze przy każdym podskoku wagonu jeździła po przedziale we wszystkie strony świata, ale mężczyzna wydawał się nie zwracać na to uwagi. Swoje ciemne oczy wbijał prosto w napisany maleńkim druczkiem tekst na najcieńszym papierze biblijnym, wchodzącym w skład grubej księgi, którą trzymał na kolanach już od dłuższego czasu otwartą na jednej stronie.
- Bo on sam Cię wyzwoli z sideł myśliwego...
Kolejne nierówności na torach sprawiły, że mężczyzna podskoczył w miejscu i o mało nie padł twarzą przed siebie. Pochylał się coraz niżej nad księgą, którą czytał.
- Okryje cię swymi piórami i schronisz się pod jego skrzydła…
Walizka z hukiem uderzyła o ścianę przedziału z taką siłą, że zatrzaski w niej automatycznie otworzyły się i wieko lekko się unosząc odsłoniło zalegające w środku ubrania, księgi i leżący na samym środku posrebrzany krzyż.

***

Stwór miękko wylądował na samym czubku dachu kościółka - najwyższego punktu w okolicy. Chwycił się żelaznego krzyża, by nie ześlizgnąć się w dół po mokrych dachówkach.
- W nocy nie ulękniesz się strachu, ani za dnia strzały co leci… - wyszeptał pod nosem, błyszczącymi oczyma spoglądając w kierunku otwartego okna na poddaszu kamieniczki mieszczącej się niedaleko, idealnie na wprost kościoła.  – Ani zarazy, co nadchodzi w mroku…

***

- … Ni moru co niszczy w południe…
Księga została zamknięta. Mężczyzna podniósł głowę, by spojrzeć przez zabrudzone okno. Odruchowo poprawił koloratkę wsadzoną w kołnierz swej jasnej, niebieskiej koszuli. Niebieskiej jak niebo, które miało pojawić się zaraz po czarnych chmurach. Następnego dnia przecież znów miało świecić słońce.

5 komentarzy:

  1. Czuję tu klimat demonów i aniołów....

    Mrok...

    i jeszcze ta biblia...

    Podpasowałaś mi tym prologiem, bo to jest mój ukochany klimat. Uwielbiam taką tematykę i sama myślałam, żeby napisać o demonach i aniołach w ff, ale na razie to w dalszych planach, bo nie wiem, czy coś o tym stworze, ale wstępną wizje mam. Choć jak Ty piszesz , to chyba sobie daruję xD Najpierw co innego muszę skończyć i będę myślała. Choć myślałam o czymś takim, żeby Sehun był jakimś wyjątkowym aniołem, a Kai demonem ( tak. w mojej glowie sie wszystko kreci wokol SeKai xD ) . Oj, niewazne to teraz XDD

    KOCHAM CIĘ ZA TO, ŻE WSTAWIŁAŚ FRAGMENT PSALMU!!!
    Boże...
    Podoba mi się to, bo tekst, klimat, mrok... jest mi bliski. ( zafascynowanie demonami się we mnie odzywa xD )
    Zastanawiam się, kim jest ten stwór ze skrzydłami. Czy to Kai? Czy on jest jakimś konkretnym demonem? Aniołem Śmierci? Upadłym aniołem? Nie wiem czy to on, , ale pasuje na stwora ze skrzydłami... :) czekam na nexta!!! ;)

    Wgl... to akcja dzieje się we współczesności? Wygląda to tak np. na rok 1866 czy coś, ale nie wiem xD Pewnie ten stary kościółek sprawia takie wrażenie i dlatego tak myślę

    D.O i powiazania z potworem... Ciekawa jestem! Jej.. wstaw rozdział pierwszy szybko jakoś! BŁAGAM! Haahahah xD Spróbuję być cierpliwa + Życzę weny :)

    Czytałam dwa razy ten prolog i... brak mi słów... ( taki brak słów, że rozpisałam się jak na wypracowaniu w sql)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie określiłam tego wcześniej, a powinnam, ale akcja dzieje się pod koniec XIX wieku w bliżej nieokreślonym miejscu w nieokreślonym dokładniej czasie. I jeśli chodzi o ten XIX wiek to odnoszę się bardziej do Europy. Nie mam siły zgłębiać tego jak wyglądał w Azji.

      Usuń
    2. Miejsce akcji skojarzyło mi się z jakimś malutki angielskim miasteczkiem skrywającym mroczne tajemnice xD
      Nie dziwie się, że nie masz siły zagłębiać się w Azję xD Mi by się tam nie chciało , a fikcja literacka jest fikcją literacką i nie musi mieć nic wspólnego z tym, co działo się kiedyś w rzeczywistości.
      Wgl! Nie wiem czemu, ale prolog przypomina mi " Upałych " Lauren Kate. Pewnie dlatego, że prolog jest mroczny i zagadkowy. Ach... i nadawałby się na pierwsze minuty jakiegoś horroru pomieszanego z wątkiem romansu. ---> masakra. Żyję tym prologiem od kilku godzin i ciągle myślę o nim. XD Muszę się jakoś ogarnąć , bo miałam się uczyć, ale nie mogę o nim zapomnieć... xD

      Usuń
  2. Błędy wypomniane, pożyczę Ci mój słownik jeśli chcesz xDDDD INTERPUNKCYJNY, BIERZ!!!!!!!!! <- czirliderka.

    W zasadzie chyba przejrzałam połowę fabuły w tym prologu, ale zobaczymy, może się zaskoczę. Czekam baby, póki co nic konstruktywnego nie napiszę^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na ciąg dalszy, jestem bardzo ciekawa jak to się potoczy.
    Naprawdę dobre!! :D

    OdpowiedzUsuń